Mój strój z portugalskiego wesela.
Niezbyt często chadzam na takie uroczystości. Może ludzie za rzadko się pobierają?
Uznałam, że wesele to świetna okazja, żeby zaszaleć. Zwłaszcza, że jako „zwykłego” gościa nie obowiązywały mnie sztywne zasady z gatunku „wypada-nie wypada”.
Chustka na głowie, skądinąd niezbędna w tym pomyśle na stylizację, była też ratunkiem na niespecjalnie weselną fryzurę.
I zupełnie świadomie zrezygnowałam z biżuterii!
spodnie i bluzka – uszyte dlamnie
buty – Oleksy
torebka, chusta – Wittchen
zdjęcia – Waldek Piotrowski