Bardzo spodobał mi się ten pomysł chodzenia w szlafroku po ulicy. Zbliżające się lato (chyba jednak będzie?) pozwala na takie szaleństwa. Bo w sumie dlaczego nie?
Mój krakowski pragmatyzm rozkoszuje się myślą, że po krótkiej streetowej karierze ciuch ten powróci do domowej sypialni.
Bardzo fajne szlafroki w kwiaty widziałam w Zarze, a chcącym zaszaleć finansowo polecam kosztujące niecałe 22 tys USD kimono Gucci
obrazki via pinterest