Plażowanie po 45 roku życia … Dla mnie zaczęło oznaczać – w co się ubrać, a nie jak się rozebrać na plażę.
Jak wiadomo – opalanie nie jest zdrowe. Ale trupiobiała skóra rzadko komu dodaje urody. Więc jednak wystawiamy się na słońce. Posmarowane filtrami, schowane pod parasolami.
Jako, że lata już nie te, aby epatować otoczenie nadmierną golizną, wymyśliłam sobie liczne plażowe ubrania. Np. takie jak tu na obrazkach.
Zawsze lubiłam plażowe kapelusze, ale kiedyś czułam się w nich przebrana. Dziś już nie!
Takie lekkie narzutki nie tylko zasłaniają (a wiadomo, że najbardziej kuszące, to co nieodkryte …), ale także przyjemnie fruwają na nadmorskim wietrze.
Ale najfajniejsze było to, że ta plaża w Caleta de Velez była praktycznie pusta!
kostium kąpielowy – Calvin Klein
narzutka – TK maxx
kapelusz – HM
zdjęcia – Waldek Piotrowski
Piękna, zjawiskowa, to pierwsze słowa, które nasunęły mi się po obejrzeniu
tego postu. Bardzo lubię zaglądać na pani bloga, jest elegancko z pomysłem i klasą.
Pozdrawiam serdecznie- Mirka
Bardzo dziękuję! Cieszę się, że Pani zagląda do mnie!
Staram się zawsze podrzucać jakieś inne rozwiązania!
Pozdrawiam Panią serdecznie, Pani Mirko!
Ty nie masz co ukrywać Małgosiu????pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Krysiu!
Pani mąż robi świetne zdjęcia. Ma Pani piękne rysy twarzy, takie szlachetne. Nie zgodzę się co jednego. Naprawdę na spokojnie może Pani bez wstydu nosić dwuczęściowe kostiumy. Więc Pani Małgorzato, następnym razem jak mąż będzie chciał zrobić kilka takich ładnych zdjęć z plaży, to proszę bez wstydu założyć bikini. Przede wszystkim ładniej można się opalić;)
Pani Asiu, to prawda że Waldkowe zdjęcia to klucz do sukcesu!
A bikini … chyba muszę kupić nowe
Świetne zdjęcia! Wygląda Pani bardzo promieniście i zjawiskowo! Przepiękny kapelusz! Pozdrawiam
Dziękuję bardzo! Jednak w wakacje można odpocząć…
Czy to nie ta sama narzutka wykorzystana jakis czas temu w stylizacji bodaj weselnej do czerwonej spodnicy
Tak, to ta sama! Bardzo wielofunkcyjna