… bo przecież teraz wszystko można mieć …

Parę dni temu włączyłam w samochodzie  jakąś zagubioną płytę. A na niej Marek Piekarczyk (pamiętacie zespół TSA?) zaśpiewał z Yugopolis. Tym razem słowa wyjątkowo dobrze usłyszałam (TU możecie też jej posłuchać) „Dobrze nam się żyje, bo teraz chyba wszystko można mieć, Lecz jakoś dziwnie smutno, na świecie,co podobno, lepszy jest …”

A potem przeczytałam artykuł w NaTemat. Artykuł niby na temat seksu. A właściwie o jego braku w stałych związkach młodych ludzi. Smutne wnioski nasunęły mi się po jego lekturze. A przeczytany tekst połączył się z treścią piosenki.
” … bo przecież teraz wszystko można mieć …” więc przestaliśmy doceniać to, co mamy? Nie szanujemy relacji między ludźmi, zwłaszcza tymi „zakontraktowanymi”, na których mamy „papier”?
Jak byłam mała, oglądałam z Mamą różne filmy, w których perypetie bohaterów kończyły się domyślnym stwierdzeniem „i żyli długo i szczęśliwie”. Mama komentowała w tym momencie „prawdziwe życie zaczyna się właśnie TERAZ.”
Więc tylko od nas zależy, w jakim stopniu nasze życie będzie wpisywało się bajkę. Myślę, że warto popróbować. Celebrując chwile. Doceniając to, co posiadamy Tu i Teraz.
Umówmy się z mężem na kolację. Przy własnym stole. Każdy przegląd lodówki może – przy odrobinie zaangażowania – stać się wytwornym posiłkiem. Porozmawiajmy wtedy nie o wydatkach, nie o kłopotach naszych sąsiadów, tylko o Nas. Nie uprawiajmy równoległych monologów, tylko ciepły dialog – jak na prawdziwej randce

Najzwyklejszy pozornie strój też może stać się kreacją. To kwestia naszego nastawienia. Tego wewnętrznego przekonania. Tego specyficznego wyprostowania pleców, jakbyśmy miały wieczorową suknię, nie prosty sweter.

WSZYSTKO tylko od NAS zależy.

spodnie - far far
bluzka – far far
buty – ZARA
sweter – z szafy córki (New Yorker)
biżuteria – Elixa
okulary – Ray Ban

zdjęcia i aranżacja – Waldek