

Denimowy kombinezon spowodował u nas skojarzenia prowadzące do korzeni tego stroju – ubrania lotników, skoczków spadochronowych czy wreszcie – mechaników 🙂
Trzeba przyznać, że ciuch ten nieźle awansował od tamtego czasu …
To już kolejny sezon, kiedy trzyma się on mocno, i mimo, że podobno należy do nielubianego przez facetów odzienia kobiet – nie wróżę mu szybkiego odejścia do lamusa.
Moja dzisiejsza wersja kombinezonu – to bardziej codzienny wariant. Późniejszym popołudniem wymieniłam pasek i buty na ciepły brąz i dołożyłam mój ukochany zamszowy płaszcz.
Kombinezon uroczo nosi się także w wersji „śpioszki” 🙂 czyli bez paska. Nie jest to może najbardziej kobieca wersja, ale na wakacje będzie idealna!




Kompletując powoli garderobę na wakacje zaczynam też myśleć o książkach, które pojadą ze mną. Wakacje to czas kiedy pochłaniam ich duże ilości nadrabiając całoroczne zaległości w tym temacie. Zawsze, na rozgrzewkę, zaczynam od czegoś lżejszego. Może w tym roku sięgnę po jedną z lekkich kobiecych książeki, która niedawno pojawiła się na rynku. jeden z naszych wakacyjnych kierunków to północna Francja, więc „Księżyc nad Bretanią” Niny George pasuje to idealnie. Morze, jedzenie i miłość. Bardzo wakacyjnie 🙂 A potem bardziej na serio – „Za żadne skarby” intrygującego autorstwa osób ukrywających się pod pseudonimem Very Falski.
A jak się dobrze rozkręcę to zakończę wakacje czytając Dzieła zebrane Kotarbińskiego!
kombinezon – H&M
buty – R.Polański
okulary – Zero UV
pasek – z szuflady
zdjęcia i aranżacja – Waldek
współpraca – Ania






