Shirtdress

7:28, środa, 9 Lipiec 2014

DSC_5479 DSC_5629 DSC_5553

„Szmizjerka to sukienka o sportowym kroju, podobnym do klasycznej męskiej koszuli. Zapinana na guziki – najczęściej na całej długości – posiada długie lub krótkie rękawy zakończone mankietami, koszulowy kołnierz i – zazwyczaj – nakładane kieszenie. Zwykle jest przewiązana w pasie.
Jej nazwa wywodzi się z francuskiego słowa „chemisière”. Szmizjerki w damskiej modzie pojawiły się w latach 50-tych. Początkowo lansowane były modele z obfitą spódnicą, dodatkowo rozkloszowaną dzięki krynolinie (Christian Dior), jednak już pod koniec lat 50-tych kobiety mogły kupić klasyczne, bawełniane szmizjerki, które dużą popularnością cieszą się aż do dziś.” (jak podaje encyklopedia mody Vu Mag)

Więc wszystko się zgadza z definicją :)
Moja lniana wersja ma sporo zalet – np. kulturalnie ubiera w upalny dzień nie nagrzewając przy tym ciała pod spodem i jedną wadę – GNIECIE SIĘ koszmarnie. Taki urok lnu…  Mnie w sumie nie przeszkadza, doceniam zalety płynące z braku duszących swą sztucznością włókien poliestru :)

DSC_5498 DSC_5475 DSC_5664 DSC_5549 DSC_5626 DSC_5563
sukienka – sh
buty – Prima Moda (old)
torebka – Wittchen
bransoletka – Ania Kruk dla Yes
zdjęcia – Waldek

26 thoughts on “Shirtdress

  1. Bardzo mi się podobają takie szmizjerki. Ciągle szukam dla siebie idealnej z długością za kolano. Lnu nie cierpię właśnie przez to, że się gniecie niemożliwie, ale jak jest jakiś deseń (jak u Ciebie paski), to może tak nie widać. Fantastycznie wyglądasz w tym kolorze. A dodatki współgrają z kolorem włosów.

  2. Świetna sukienka. W sam raz na lato!!! Podobają mi się dodatki, jednak buty nie są idealne do Twoich stóp Małgosiu.
    Przyjrzyj się na zdjęciach wyglądają jakby były za małe dla Ciebie i stopa – „wylewa się”

  3. fajna bransoleta!
    do lnu nie jestem osobiście przekonana właśnie przez to gniecenie się…

  4. Stadion w obliczu półfinałów mistrzostw swiata na podwójny wymiar ;);)
    Fajna sukienka ! Lubie takie szmizjerki , podobają mi sie buty ;) cóż urok sandałów na obcasie , w każdych wcześniej czy pozn

  5. Klasyczny krój szmizjerki posiada guziki i kołnierzyk. Idealnie nadaje się dla kobiet, które chcą wysmuklić swoją figurę. A przewiązanie jej paskiem dodatkowo podkreśla wcięcie w talii. Krój wywodzi się ze stylu safari i pewnie dlatego jest kojarzona z latem i słomkowymi kapeluszami.
    MEGA WYGLADASZ MALGOSIU……..pozdrawiam i zapraszam na new post http://bastonidifashion.blogspot.com/

  6. Len się strasznie gniecie, wolę mieszankę z wiskozą lub bawełną. Ale poliester też się gnieść potrafi.
    Nie lubię szmizjerek, bo jakoś tak chodzę, że wyrywam dolny guzik:)
    Te sandały chyba dobre na wyhodowanie halluksów.
    Masz na blogu o wiele lepsze zestawy niż ten.
    Aga

    1. Ja zawsze lubiłam szmizjerki i chętnie do tego fasonu wróciłam. Takie trochę połączenie koszuli z trenczem :)
      Haluksy znacznie lepiej powstają w procesie prowadzenia samochodu w szpilkach. Opanowują zwłaszcza prawą stopę. W sumie nawet bez szpilek też (mój tato nie nosi obcasów …)
      pozdrawiam

    2. Nie wiem czy wiecie dziewczyny, że haluksy powstają niezależnie od obcasów. Jest typ stopy, który sprzyja im wyjątkowo /nie pamiętam rzymski czy grecki?/ Radzę poczytać w internecie. Pewnie, ze zbyt wysoki obcas lub niewygodne buty mogą deformować stopę, ale bez przesady. Pozdrawiam serdecznie.
      http://balakier-style.pl/

    3. Tak, prawa stopa jakoś szybciej hoduje haluks:) Od lat noszę wkładki.
      Nie miałam na myśli samych obcasów, bo sama takich nie noszę, ale ten pasek ściskający palce. Obcas pewnie jeszcze pomaga.
      Aga

  7. Ja jestem fanka pogniecionego lnu!;) A takze i takiego kroju sukienki – lubie zapiane na guziczki… Twoja ma w dodatku ma jeszcze jedna zalete – ma swietny kolor i te paseczki… Wygladasz w niej swietnie Malgosiu!
    Pozdrawiam. Anka

  8. Świetny look :) kocham ten fason kiecki, len mnie dobija właśnie przez jego gniotliwość! ale jak są takie upały jak ostatnio to zupełnie mnie to nie obchodzi !!!!

  9. Świetnie wyglądasz, elegancko, klasycznie i mega kobieco :) A len jest idealny na upalne dni, jest przewiewny i naturalny, więc zawsze się sprawdza :) I boskie sandałki <3 miłego dnia :)

  10. Dobry pomysł na upały. Spokojnie, lekko, nowocześnie. Też mam haluksy i powoli akceptuję tę przypadłość. Czasem bolą w balerinach a w takich sandałach jak masz Małgosiu – nie :) Pozdrowienia

Comments are closed.