



Rudości, które w tym sezonie wyjątkowo mocno pojawiły się w trendach, kojarzą mi się z ulubionymi kolorami mojej Mamy. Nie nosiła ona tak powszechnych teraz czerni i szarości, lecz brązy we wszystkich odcieniach. Przez to zresztą nie mogłam pożyczać o niej ubrań, bo jako młoda dziewczyna nie wychodziłam z czarnych ciuchów 🙂
Jak widać do wszystkiego trzeba dojrzeć …
Moja Ania za to bardzo chętnie korzysta z szafy swojej mamy (czyli mojej 🙂 ), co ma oczywiste zalety (mniej domaga się nowych ubrań), ale i oczywiste wady (nagle nie ma jakiegoś mojego swetra …)
Ciekawa jestem jak jest u Was? Jedna szczęśliwa wspólna szafa?
żakiet – F&F
spodnie – Marc Cain
sweter – H&M
buty – &other stories/n-fashion.pl
zdjęcia – Waldek Piotrowski












