Gdy Waldek zobaczył moją stylizację powiedział, że zdjęcia zrobimy na ul. Gołębiej. Od razu wiedziałam dlaczego.
Kraków jeszcze nigdy tak jak dziś
Nie miał w sobie takiej siły i
Może to ten deszcz
Może przez tę mgłę
Może to mój nastrój
Ale w każdej twarzy ciągle
Widzę cięW uśmiechach turystów rynek tonie znów
Ktoś zakrzyknął głośno, błysnął flesz
Na Gołębiej twój
Płaszcz zaczepił mnie
W wystawowym oknie
W autobusie
W tłumie gdzieśWidzę cię
Tak, wiem
Nie zrobię więcej zdjęć
Tak, wiem
Nie będę prosił, lecz
Tak, wiem
To przecież żaden grzech
Tak, wiem
Piosenka nagrana przez Marka Grechutę z zespołem Myslovitz, moja ulubiona.
Nostalgiczne miasto i muzyka oddaliły mnie od pierwotnej myśli o treści, którą chciałam tu napisać.
Mianowicie o mojej obserwacji dotyczącej kreowania stroju.
O tym, że ograniczenia wzmagają kreatywność. Że warto chcieć być innym, nie ubierając się tak, jak wszyscy. Że w te klocki lepsi są jednak młodzi. Że im więcej mamy lat, tym bardziej powinnyśmy sięgać po mocne trendy – takie jak np. oversizowy płaszcz czy vinyl.
O tym, że z przyjemnością patrzę na moją córkę, która jest w stanie wystylizować sukienkę na siedem różnych sposobów. Bo co zrobi dojrzała kobieta? Kupi siedem różnych nowych ubrań. Bo może. Tylko po co?
Kraków, hejnał gra
Tak wita mnie
Patrzy na mnie, jakby wiedział, że
Wracam po to, by
Choć na kilka chwil
Zamknąć oczy i
Móc uwierzyć, żeZnów widzę cię
Tak, wiem
Nie zrobię więcej zdjęć
Tak, wiem
Nie będę prosił, lecz
Tak, wiem
To przecież żaden grzech
Tak, wiem
płaszcz – sh / spodnie, koszula – H&M / buty – Top Shop / sweter – Mahogany / torebka – Guess / czapka – Max Mara
zdjęcia- Waldek Piotrowski