Zupełnie nie w związku z zimą, ale mam takie różne refleksje na temat wieku kobiet, starzenia się i takich tam podobnych tematów.
Zaczęło się od tego, że obejrzałam francuski film z Juliette Binoche „Taka, jaką mnie chcesz”. W filmie 50 letnia Juliette gra 50 letnią Claire. Bohaterka ma pewien dość istotny problem ze sobą więc chodzi do psychoterapeutki. Ale nie chodzi mi o treść, lecz o obie żeńskie postacie. Juliette wygląda młodo, ale to wynikało z filmu. Jednak prawdziwym zaskoczeniem dla mnie był autentyczny wiek aktorki grającej postać psychoterapeutki. Aktorka – Nicole Garcia ma 73 lata! No w życiu bym jej tylu nie dała! Jak one to robią, że grające w filmie aktorki postrzegaliśmy jako znacznie młodsze. Błyskawiczna analiza dała następujące wyniki: obie panie miały „młode” włosy. Naturalne, dłuższe, miękko układające się, nieufryzowane. Wyglądające, jakby lakier do włosów nie był głównym kosmetykiem w łazienkowej szafce.
Na drugim biegunie mam moje miejscowe kobity. Z włosami jak od słabego męskiego fryzjera, który ćwiczy nową maszynkę. A przecież krótkie włosy potrafią być bardzo kobiece, ale muszą być pięknie dopasowane do urody. Pamiętacie Judi Dench jako M w Bondzie?
Czyli odmładzają włosy. Co jeszcze?
spódnica i sweter – H&M / futrzak, torebka – ZARA / buty – MANGO / pasek – Alliexpress
zdjęcia – Waldek Piotrowski