Lubię obserwować kobiety na ulicy. Analizuję ich wygląd, zestawiam to z wiekiem wypisanym na twarzy, emanującym z sylwetki. Bo przecież to nie tylko twarz decyduje o tym, czy jesteśmy postrzegane jako młodsze czy starsze. Często widzę snującą się ślamazarnie osobę, która przy bliższych oględzinach okazuje się całkiem młoda … lub odwrotnie, co nieodmiennie sprawia mi dużą przyjemność
Przyglądam się nie dla czystej przyjemności (lub nieprzyjemności ). To prawie naukowa analiza – co, poza wewnętrzną energią jest potrzebne, aby młodo wyglądać?
Dobrze dobrany strój, być może komuś na pierwszy rzut oka nie kojarzący się z babką po 50. Coraz częściej kombinuję w te stronę. Inne buty, inne ciuchy.
Znalazłam markę, która idealnie wpisała się w moją nową filozofię. Polska, totalnie młoda kolekcja pięknych bluz z nadrukiem Bittersweet Paris sprawiła mi dużą frajdę dając możliwość przymierzenia się do takiej kolekcji. W ich ofercie są również damskie spodnie dresowe i wiele więcej.
Szczególnie, że ostatnio posiadanie fajnej bluzy z kapturem stało się moim ciuchowym celem. Zaczęłam poszukiwania, ale już zakończyłam! To ten zestaw w fajny print, który przy okazji wpisuje się w najnowsze trendy oszalałych kwiatowych tropikalnych wzorów.
Wszak bluza plus spodnie to niby zwykły dres, jednak nie wydaje mi się, aby tak było w tym przypadku. Uzupełniłam go dziś oversizową marynarką, genialnie byłoby także z płaszczem.
Innym elementem pomysłu na tę stylizację są ciężkie martensy. Buty z jednej strony obecnie niezwykle modne, z drugiej – jakby nie patrzeć – klasyka gatunku. Dlatego nie zawahałam się przed kupnem oryginalnych. Bo akurat w przypadku jakości produktów wiek zobowiązuje (hehe) i ubierając rzeczy „młode” wybierajmy te jakościowe.
bluza – BitterSweetParis
spodnie dresowe – BitterSweetParis
marynarka – ZARA / buty – dr Martens
foto – Waldek Piotrowski