Czasem tak trzeba. Trzeba ubrać się kolorowo i poczuć się radośnie i beztrosko luźnie, szczególnie gdy pogoda nieustająco udaje że jednak jest zima i tylko słabe przebłyski świadczą o tym, że może to jednak wiosna, która przecież powinna zbliżać się powoli do lata.
Więc sweter Fobya. Wzór bardzo pozytywnie kojarzący się – moim zdaniem zawsze – ale chyba teraz szczególnie. Być może znajdą się osoby, które będą bały się go założyć. Będą bały się, że ktoś potraktuje to jako deklarację.
Albo będą osoby takie jak ja, które zakładając ten sweter także będą chciały, żeby inni potraktowali to jako deklarację.
W każdym razie sweter jest energetycznie radosny. Ta radość udzieliła się mnie i mam nadzieję także tym, którzy patrzyli na mnie w swoich szaro burościach.
Do swetra wybrałam liliowo- fioletowe spodnie i asymetryczny odsłaniający jedno ramię t-shirt w takim samym kolorze, który wydał mi się bardzo zbliżony do jednego kolorów występujących na swetrze.
Trzeba przyznać że tęcza pozwala generować dużo współgrających kombinacji kolorystycznych zaczynając od żółtego, poprzez różowy (torebka Fabiola), a właśnie na fiolecie kończąc.
zdjęcia – Waldek Piotrowski
Podobne wpisy:
Spodnie w podróży 9 kwietnia 2022 
Trening w siłowni vs. na świeżym powietrzu – wady i 25 maja 2022 
Podróż do Hiszpanii część 1 31 maja 2022 
Lato za progiem 29 czerwca 2022 
Porto Boeira Tawny poleca się na chłodne wieczory 31 marca 2022